Pogoń Szczecin! tada, tadadada
No dobra, przyznaję się, zdjęcia są z października, ale teraz po prostu miałem ochotę je wrzucić na bloga i tyle. Ja się na piłce nie znam. Na stadionie tym przed ślubem Marty i Marcina bylem dwa razy. Raz na koncercie Limp Bizkit i raz jak tam była autogiełda ;). Tym razem dzięki uprzejmości klubu Pogoń miałem wejść na stadion podczas meczu, ba! w samym jego środku nawet. Dosłownie, bo zaraz po pierwszej połowie, czyli mówiąc po ludzku w przerwie meczu weszliśmy z Młodymi razem na murawę boiska (wraz z Maciejem, który mi dzielnie asystował) i w szybkim biegu 'strzeliliśmy' kilka bramek... to jest zdjęć. Deszcz, plucha i zawieja, których nie widać na zdjęciach aż tak bardzo były koszmarne, ale dla zagorzałych kibiców takich jak Marta, Marcin i jego teściowa - Pani Wiola, to nie problem.
0 komentarze:
Prześlij komentarz