Archiwum bloga

środa, 11 sierpnia 2010

Iwona i Marcin



Wyobraźcie sobie, że jedziecie na ślub, macie jeszcze 200m, słuchacie głośno muzyki, żeby się 'wkręcić', bo za chwilę zaczynacie robić zdjęcia bez przerwy przez kilka godzin, macie ostatnie 2 minuty, żeby byc na czas, ale przecież jesteście już na miejscu, jeszcze trzeba wjechać w boczną uliczkę i.... trrrach. Ktoś wjeżdża w wasze tylne drzwi... to nie bajka, tak było. Już byłem w ogródku, już witałem się z gąską. No po czymś takim nie mogłem być w humorze. A jednak. Młodzi wyluzowani, jeszcze mnie pocieszali, że wszystko będzie ok i ...było. Efekty widać tu, przemieszane z sesją plenerową nad Bałtykiem. A samochód? No cóż, jeździ dalej ;)
Przy okazji wielkie dzięki Maciejowi za plener.
  

 







































3 komentarze:

AA Foto 11 sierpnia 2010 23:51  

plażowo morskie - zajedwabiste. przyszedł mi właśnie smak na McDonalda.... No i te maki - jak pod Monte Cassino ;-) Wszystko tak słusznie - wyważona ilość i to co ma być to jest. pozdrawiam :)

Anonimowy 18 sierpnia 2010 15:33  

mega pierwsze błyśniete i te na plazy gdzie cała sylewtka !!!!!

Unknown 25 sierpnia 2010 04:52  

Gustavo Osmar Santos
Estuvo Aquí...wonderfull.

  © Free Blogger Templates 'Photoblog II' by Ourblogtemplates.com 2008

Back to TOP